nowodwor
Budujemy klatkę
Dodano: 2009-03-29 13:17:17
Autor: Bidziu


Nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Stąd między innymi wkładamy na głowę kask, ubieram kombinezon z wieloma ochraniaczami, buty czy rekawiczki na ręce. Wielu z nas zapomina jednak o zabezpieczeniu motocykla przed nieplanowanym upadkiem. Są też wśród nas i tacy, którzy kochają stunt i upadki kalkulują w swoje hobby. Żeby motocykl je przeżył, możemy założyć crashpady lub klatkę. I właśnie to drugie rozwiązanie chcemy wam opisać. Bidziu, jedna z niewielu osób, która do pracy przy motocyklu podchodzi jak chirurg, przedstawi wam najważniejsze zagadnenia i etapy budowy klatki.
 

Rozpoczynając prace nad budową klatki, należy zastanowić się, do czego ma służyć nam motocykl. Jeśli do normalnej, codziennej jazdy, klatka powinna być stosunkowo wąska, aby przy mocniejszym złożeniu w zakręt nie przycierać nią o asfalt. Jednak kiedy „stuntujemy” - odpowiednio szersza, tak aby rzucanie motocyklem nie robiło na nim większego wrażenia.

Kolejnym krokiem, który polecam jest poszukanie zdjęć klatek zrobionych przez innych do konkretnego modelu. Dzięki temu będziemy mogli sprawdzić rozwiązania i dopasować do naszego sprzętu. Do każdego motocykla należy podejść indywidualnie, gdyż podczas budowy klatki często stajemy przed wieloma problemami - w którym miejscu ją zamocować oraz w jaki sposób wykonać, żeby nie przeszkadzała nam przy wymianie oleju silnikowego, filtra, nie zasłaniała oczka kontrolnego, nie przeszkadzała w regulacji cięgna sprzęgłowego itp. Kierowca natomiast powinien zawsze mieć swobodę ruchów, zarówno podczas jazdy, jak i postoju. Klatka ma się także jak najlepiej prezentować, a odpukać, podczas wypadku ochronić nasz motocykl.

Do wykonania klatki czy gmoli (w przypadku motocykli z ramą kołyskową) potrzebna nam będzie giętarka, szlifierka kątowa, spawarka, jeśli będą konieczne tuleje – tokarka, odpowiednio dłuższe śruby lub ośki w miejscach gdzie mają być przykręcone tuleje. Do wykonania naszej klatki będziemy używali rury bez szwu ¾ cala, 2,5mm ścianka (takie rury stosuje się w stuncie, do budowy naszej klatki zużyliśmy jej niecałe 3 metry).

Kiedy już zastanowiliśmy się jak ma ona wyglądać, musimy wykonać pomiary tulei. Najlepiej zrobić je nieco dłuższe i obciąć po zespawaniu całej klatki. Należy wziąć pod uwagę długość śrub, które mają zastąpić oryginalne, oczywiście można je również dotoczyć, ale skoro za grosze można kupić już ocynkowane to po co? Zazwyczaj są to śruby o mniejszym od standardów skoku gwintu, więc przy zakupie polecałbym wziąć ze sobą oryginalną, a zastępczą kupić odpowiednio dłuższą oraz jeśli ma ona służyć do mocowania tulei najlepiej żeby była z łebkiem na klucz imbusowy. Nie trzeba się wtedy martwić doborem odpowiedniego klucza, który wszedłby w otwór tulei.

Jeśli mamy już koncepcje, tuleje oraz śruby, możemy przystąpić do budowy naszej klatki. Przykręcamy tuleje w założonych miejscach i przystępujemy do pierwszego gięcia rurek. Musimy pamiętać, że często w motocyklach śruby mocujące silnik, oraz kapy są niesymetrycznie rozmieszczone, więc klatka może nieco inaczej wyglądać z obydwu stron, a podczas jej budowy najlepiej chwycić jakiś punkt odniesienia np. ramę. My zaczęliśmy od dopasowania górnych rurek łączących tuleje z tyłu i przodu silnika. Po wygięciu zostały one wstępnie przyspawane. Następnym krokiem było wygięcie przedniej rury, łączącej klatkę z obydwu stron motocykla. Przed wstępnym przyspawaniem należało ją ustawić równolegle do podłoża, pomimo niesymetryczności motocykla. Ostatnim krokiem do otrzymania „surowej” klatki było wygięcie oraz przyspawanie dolnych rur wzmacniających całą konstrukcje.

Przed każdorazowym gięciem elementów klatki odcinaliśmy 4-5cm dłuższy kawałek rury, a następnie po przymierzeniu jej do motocykla obcinaliśmy tak, aby wszystko pasowało. Przy wstępnym spawaniu klatki na motocyklu oczywiście zaleca się przykrycie go, w celu uniknięcia zniszczenia lakieru.

Po zbudowaniu „surowej” klatki, należy ją zdjąć z motocykla i dokładnie „obspawać.” Przy zdjęciu naszej klatki, jako że jest ona między kolektorami, a silnikiem musieliśmy w łatwo dostępnym miejscu przeciąć dolną rurę. Po dokładnym „obspawaniu” możemy obciąć tuleje mocujące (jeśli zostały one dotoczone z zapasem) oraz dopasować kawałek ½ calowej rurki tak aby połączyć klatkę w miejscu przecięcia. Przed malowaniem należy jeszcze raz przymierzyć, czy wszystko pasuje, gdyż podczas spawania wysoka temperatura, może spowodować naprężenia i nie wszystkie otwory będą nam idealnie pasowały. Póki elementy nie są jeszcze pomalowane spokojnie możemy sprawdzić jak klatka zdałaby egzamin podczas upadku, oraz które elementy motocykla również uległyby zniszczeniu, a jeśli występują jakieś konstrukcyjne wady to jest to ostatni moment na wzmocnienia, wsporniki czy też inne niewielkie poprawki.

Gotową klatkę należy teraz przygotować do malowania - zeszlifować nieestetyczne spawy, wyczyścić papierem ściernym resztę klatki oraz odtłuścić. Malujemy ją podkładem, po wyschnięciu matujemy i znowu malujemy, ale tym razem rozcieńczoną farbą olejną. Efekty widać na zdjęciach.

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka