Autor: Przemek Kaczmarczyk
Dla mnie sezon 2009 to wielka niewiadoma, ale zapowiada się interesująco.Przygotowania do nowego sezonu zaczęły się w listopadzie 2008. Trenowałem na wybrzeżu u moich przyjaciół z grupy Trial Wybrzeże. Po długich treningach siadaliśmy wieczorkiem i gawędziliśmy przy piwku o sezonie 2008 i sukcesie Tadka Błażusiaka w Extreme enduro w Austrii. Chłopaki zaczęli mnie namawiać (zwłaszcza Marcin Spirowski , z którym dużo trenuję enduro) na start w Erzberg Rodeo. Śmiałem się , że nie mam umiejętności ani motoru, ale przyznałem, że byłoby to moim marzeniem. Wtedy Remek Czapski powiedział uważaj bo marzenia się spełniają.
Wróciłem do domu zacząłem treningi fizyczne na sali i siłowni, treningi techniczne na hali AMK Gorce i raz w tygodniu na wyjeździe w Krakowie lub w Brzesku gościnnie na prywatnym torze Tomka Kuzaka. W Nowym Targu na treningi na wolnym powietrzu nie było szans aż do marca ze względu na śnieg, którego było tyle, że będzie leżał w niektórych miejscach do maja. Jeszcze w grudniu podczas mojego pobyty w Gdańsku zaczęliśmy z Marcinem Spirowskim przygotowania do zawodów Erzberg Rodeo. Nie miałem jeszcze motoru, więc na zgłoszeniu wpisałem KTM. Żartowaliśmy z Marcinem, że jak nie kupię do zawodów to pojedziemy na jednym bo on startuje rano, a ja po południu.
W marcu udało mi się znaleźć firmy, które częściowo pomogły w zrealizowaniu tego przedsięwzięcia. Motor załatwiła firma Bogusławski ze Słupska jest to Suzuki RM 250. Dodatkowe wsparcie otrzymałem od firmy GENA z Nowego Targu, Szwajcarskiej firmy Panolin i jej dystrybutora Firmę Migiel z Szaflar, ubrania sportowe, ochraniacze i kask zapewniła mi Firma Kenny Polska z Leszna z którą współpracuję już od zeszłego roku, części zamienne zasponsorował Piotr Steskal. Wszyscy mnie pytają co z Trialem koniec ? Nie, nie kończę. Zawsze chciałem crossówkę lubię wszystkie motocykle. Gdyby mnie było stać i miałbym na tyle czasu, pewnie miałbym jeszcze ścigacza i czopera. Jest jak jest. Dla mnie i tak super, że mogę kontynuować swoje pasje mimo ciężkich czasów, obowiązków zawodowych i rodzinnych.
Teraz trenuję 2 razy w tygodniu na Trialu, 2 razy na Enduro, a pozostały czas pracuję nad moją wydolnością. Trial trenuję od lat i mimo, iż w jestem samoukiem wiem jak to robić, wiem co muszę poprawić nad czym jeszcze popracować a czego się wystrzegać. Cross, Enduro to jest dla mnie nowość. I tu potrzebuję pomocy fachowców z branży.
Jestem bardzo mile zaskoczony, odebrałem sporo telefonów od kolegów, którzy wybierają się kibicować nam do Austrii. Dużo pomagają mi Nowotarżanie: Maciek Rajski, Adam i Tomek Zych zwłaszcza Tomek to on przystosowuje moją crossówkę do rajdu enduro. Nie mam problemów z kondycją w zawodach Triasowych, a na crossówce bardzo szybko się męczę. Jestem tak spięty, że po kilku okrążeniach jestem wypompowany i muszę się zatrzymywać. Spory problem sprawiają mi nawyki z Triala np. to że cały czas używam sprzęgła i jeżdżę z palcem na manetce sprzęgła. Ciężko przychodzi mi pokonywanie zakrętów dużo. Tracę na skokach, wszystkie wysoko i daleko.
Następny problem to kontuzje, miałem już sporo upadków takich drobnych i kilka takich w których człowiek jak szmata bije o glebę i czeka kiedy to się skończy. Pierwsze kontuzje uświadamiają mnie, że nie będzie łatwo, a czasu jest naprawdę mało. Nikt nie mówił, że ma być łatwo, zawsze ciężko trenowałem i wzorowałem się na takich jak Bogdan Sięka i Tadek Błażusiak i chyba tak będę dalej robił.
Już w najbliższy weekend zaczynają się Mistrzostwa Polski w Trialu. Sporo się pozmieniało Tadek Błażusiak sukces za sukcesem w Extreme Enduro nie wiem czy będzie miał czas na Trial w Polsce, Gabryś Marcinow zmienił motor z SHERCO na GAS GAS i bardzo mocno trenuje. Myślę, że będzie w tym roku najmocniejszym rywalem. Konrad Legutko był w dobrej formie niestety złamał obojczyk. W tej sytuacji jego starty to niewiadoma. Podobno do Triala ma wrócić Józek Topór, no cóż może być ciekawie.