12 Runda Monster Energy Supercross. St. Louis
Dodano: 2009-03-24 01:47:07
Autor: Łukasz "MXracer"



12. Rundę Monster Energy Supercross można nazwać „kosmiczną rundą”. Prócz obecnych mistrzów gościnnie wystartował FMX Superstar Travis Pastrana. Ponadto dużo gleb, efektownych lotów i wielkich emocji – relacja z St. Louis.


Klasa Lites – eliminacje:
Tłoczno zrobiło się już na linii startu, ale problem ten szybko rozwiązała opadająca w dół bramka startowa. Na prowadzenie wysunął się rider teamu Moto Concept - Vince Friese, który przy okazji zaliczył holeshota. Vince prowadził przez parę ładnych okrążeń, jednak cały czas musiał mieć się na baczności, gdyż na karku siedział mu Chris Pourcel. Po długiej ucieczce musiał w końcu oddać prowadzenie w ręce ridera Monster Energy Pro Circuit Kawasaki. Friese nieco się pogubił w skutek czego linię mety przekroczył jako trzeci, dając się jeszcze wyprzedzić zawodnikowi Division Seven Star Racing Yamaha – Darryn’owi Durham’owi, który dojechał zaraz za „zieloną strzałą” – Pourcelem.
W drugim biegu eliminacyjnym holeshota zgarnął Austin Stroupe z Monster Energy Pro Circuit Kawasaki. Izzi uplasował się na drugim miejscu, tuż przed zawodnikiem Geico Powersports Honda – Blakem Whartonem. Stroupe prowadził od samego początku i to właśnie on jako pierwszy przemknął przez linię mety. Za nim też nic się nie zmieniło – Izzi drugi, Wharton trzeci. Na czwartym miejscu dojechał Shane Sewell tuż przed Kylem Gillsem.
Z szansy biegu LCQ skorzystał Chad Ward i Tyler Wharton, którzy dzięki wyścigowi ostatniej szansy awansowali do biegu głównego.
 
Klasa Lites – bieg główny:
Po krótkiej przerwie przyszła kolej na bieg główny „lajtowiczów”. Zawodnicy byli już nieźle nakręceni - w końcu bramki poszły w dół i jak z procy wystrzelił Blake Wharton, dzięki czemu zgarnął holeshota. Zaraz za Blakem stawili się kolejno Nico Izzi i Vince Friese. Następny był Stroupe, który na jednym z wiraży zrównał się z Friesem i Stevenem Clarkem – zrobiło się ciasno i doszło między nimi do małej „przepychanki”. Na początku stawki bez zmian. Wharton pokazał swoją mocną stronę – jechał szybko i pokonywał tor bezbłędnie. Bardziej nieprzewidywalna akcja toczyła się za jego plecami, kiedy to do walki o drugie miejsce włączył się Stroupe. Nico walczył bardzo dzielnie, jednak na ostatnim, „ final lap” Austin odkręcił roller na maxa i zostawił Izziego za sobą. Pierwszy na linię mety wtargnął perfekcyjny jadący - Blake Wharton. Zaraz za nim Stroupe, który dzięki ogromnej zawziętości na ostatnich metrach zdołał wskoczyć na drugi stopień podium, tuż przed Mr. Izzim. Warto też wspomnieć, że wyścig w St. Louis nie okazał się dzisiaj tak przychylny dla lidera generalki - Christophera Pourcela (Monster Energy Pro Circuit Kawasaki), który po starcie był dopiero na 15. miejscu.
 W jego „zielonym sercu” nadzieja jednak nie zgasła. Już parę razy był w podobnej sytuacji – zły start – odrabianie strat – miejsce w pierwszej piątce. Tym razem było podobnie. Na 11. okrążeniu udało mu się awansować na 7. lokatę. Straty były jednak za duże by móc myśleć o podium – Chris zakończył wyścig na 5. pozycji, którą wywalczył na 15. okrążeniu. Pech dorwał również brata zwycięzcy, Tylera Whartona. Tuż przed jedną z rytmicznych sekcji zaliczył upadek. Później był już tylko gorzej. W prawdzie pozbierał się szybko, ale głównym problemem okazała się jego Honda CR250F, która nie za bardzo rwała się do podjęcia dalszej walki (problem z odpaleniem). W rezultacie Tyler zakończył wyścig na 19 pozycji.
 
Klasa Lites – wyniki St. Louis:
1. Blake Wharton
2. Austin Stroupe
3. Nico Izzi
4. Matt Goerke
5. Christophe Pourcel
6. Matt Lemoine
7. Steven Clarke
8. Daniel Blair
9. Darryn Durham
10. Shane Sewell
 
Klasa Eastern Lites – klasyfikacja generalna:
1. Christophe Pourcel, 131
2. Austin Stroupe, 106
3. Nico Izzi, 102
4. Blake Wharton, 91
5. Branden Jesseman, 73
6. Matthew Goerke, 68
7. Wil Hahn, 68
8. Matt Lemoine, 66
9. Steven Clarke, 65
10. Daniel Blair, 63
 

Klasa Supercross – eliminacje:
Biegi eliminacyjne „królów” przebiegły bardzo sprawnie. Pierwszy bieg wygrał „żółty” jeździec z numerem 1 – Chad Reed. Drugi na linii mety stawił się Jason Lawrence, zaraz przed Joshem Grantem. Na czwartej pozycji znalazł się Mike Alessi, który zaliczył naprawdę dobry start. Tedseco piąty, Voss szósty, dalej Tommy Hahn i Broc Hepler przed dopiero 9. Justinem Braytonem.
Drugi bieg eliminacyjny można śmiało nazwać „biegiem gwiazd”. Prócz Stewarta gościnnie znalazł się tu również cudowny dzieciak FMX – numer 199 – Travis Pastrana. Właśnie tak – Travis powrócił, lecz tylko na ten wyścig. Jego udział podczas 12. rundy Monster Energy Supercross nie był spontaniczną decyzją. Pastrana przygotowywał się do tego występu już od kilku miesięcy – to się nazywa pasja. Wróćmy jednak na tor. Rywalizacja zapowiadała się więc bardzo bujnie. Bramki w dół i ryk 450-tek wypełnił halę w St. Louis. Holeshota zaliczył „man in blue” – Mr Stewart.
 Jeśli chodzi o jego występ w tym wyścigu to trzeba przyznać, że start miał naprawdę świetny, jednak w tym biegu to byłoby wszystko. Na kolejnm okrążeniu James zaliczył glebę i spadł parę ładnych oczek w dół. Nie poddał się jednak, wstał i jechał dalej – szło mu świetnie. Nie wytrzymał chyba jednak ciążącej na nim presji, w wyniku czego popełnił kolejny błąd i kolejne spotkanie z podłożem. Niezbyt dobrze poszło też Pastranie, który podobnie jak „Bubba” zaliczył glebę. Wydarzenie to wpłynęło na dalsze losy. Ku wielkiemu zasmuceniu kibiców, Travis nie wystartował w biegu głównym – nie przeszedł bowiem eliminacji, ale i tak był „zawodnikiem nocy”. Bieg ten wygrał natomiast Kevin Windham, który stawił się na mecie zaraz przed Andrewem Shortem i Paulem Carpenterem. Ryan Sipes znalazł się na 4. pozycji.
 
Klasa Supercross – bieg główny:
Po opadnięciu bramek niemal równocześnie wypalili Josh Grant, Jason Lawrence i Andrew Short. Każdy z nich miał apetyt na holeshota, jednak tym razem najszybszy okazał się Grant i to właśnie on zdobył hole’a. Jeździec Suzuki z numerem 1 – Chad Reed, był na piątej pozycji. Dwa oczka za nim – na 7. miejscu jechał Stewart. Ta sytuacja nie trwała jednak długo, Chad i James bardzo mocno napierali na prowadzących, co niedługo później przyniosło istotną zmianę. Na kolejnym okrążeniu, na drodze naszych dwóch „zawadiaków” stał już tylko Grant. Grant szybko uległ i oddał prowadzenie w ręce Chada Reeda. Z zamieszania skorzystał także Stewart, wykorzystał moment i wskoczył na drugą lokatę. Teraz to już była wojna. Stewart „zabrał się” za Reeda – otworzył przepustnicę na maxa i to Chad mógł oglądać piękną „7” na plecach bluzy Amerykanina. Z każdą sekundą jego przewaga nad aktualnym Mistrzem Świata i liderem klasyfikacji Supercrossu rosła. Wygrana w St. Louis nie była tym razem pisana. Pech z eliminacji odezwał się jeszcze raz, ale tym razem w wyniku jego działania na jednej z hop Stewart zgubił bieg i zaliczył niezły „lot” przez kierownicę. Cała sytuacja trwała ułamki sekund, a Reed nie mógł pozwolić na zmarnowanie takiej szansy. Wyprzedził „Bubbę” jadąc po kolejne zwycięstwo. Stewart szybko się pozbierał i ruszył w pogoń za nowym liderem. Grant ciągle trzymał się ogona walczącej dwójki – był trzeci. Przewaga Chada nad drugim Stewartem sięgała już niemal 8 sekund. James wziął sobie do serca „znaki losu” i wyraźnie zwolnił. „Jedynka” pewnie mknęła po zwycięstwo – nie mogło być inaczej – Chad Reed wygrywa przelatując przez ostatnią hopę jako pierwszy! „Man in blue” tym razem musiał zadowolić się drugim stopniem na podium, co nie przyszło mu łatwo. Grant swoją dobrą i rozważną jazdą utrzymał trzecie miejsce. Czwarty dojechał Short, tuż przed Lawrencem.

Chad Reed:
"Powtarzam to co tydzień, musisz kochać to co robisz by wygrywać – i to właśnie robimy. Dzisiaj miałem dobry dzień. Tor był doskonały. Travis zaprojektował świetną trasę. Po prostu kocham tor w St. Louis. Dzisiaj byłem bardzo skupiony, wyciskałem z mojej Rockstar Makita Suzuki RM-Z450 ile się dało i to był klucz do dzisiejszego sukcesu."


Klasa Supercross – wyniki St. Louis:
1.Chad Reed
2. James Stewart
3. Josh Grant
4. Andrew Short
5. Jason Lawrence
6. Ivan Tedesco
7. Mike Alessi
8. David Millsaps
9. Kevin Windham
10. Paul Carpenter
 
Klasa Supercross – klasyfikacja generalna:
1. Chad Reed, 271
2. James Stewart, 260
3. Andrew Short, 197
4. Josh Grant, 172
5. Ryan Villopoto, 165
6. Ivan Tedesco, 163
7. Mike Alessi, 160
8. Kevin Windham, 158
9. Davi Millsaps, 152
10. Josh Hill, 108

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka