Autor: Łukasz "MXracer"
Szkot Shaun Simpson, fabryczny rider zespołu KTM, po niedawnym wypadku wraca do zdrowia. W prawdzie do powrotu na tor jeszcze daleko, ale najważniejsze, że jest już znacznie lepiej.
Do pechowej gleby doszło blisko cztery tygodnie temu. Szybki transport do szpitala, operacja i diagnoza: „Powrót do gry – najwcześniej za dwa miesiące”. Czy może być coś gorszego dla ridera tej klasy? W końcu był to główny fawory to zgarnięcia tytułu – w tym roku już nie ma na to jednak szans… Niestety, rodzinne GP Wielkiej Brytanii, które odbyło się wczoraj Simpson oglądał z parku maszyn, gdzie wspierał swoich kolegów dobrymi radami.
Obecny stan zdrowia Szkota z dnia na dzień polepsza się. „Najważniejsze, że jest poprawa i Shaun szybko się regeneruje” – komentował lekarz prowadzący zawodnika. Co prawda kule jeszcze są mu potrzebne, ale niedługo odejdą w zapomnienie. Z opinii lekarza Ghyjselingsa wynika, że śruby, które tkwią w nodze, a dokładniej w piszczelu Shauna, już w wkrótce będą mogły zostać usunięte i zawodnik będzie mógł zacząć delikatne treningi. Póki co Simpson musi zadowolić się ćwiczeniami fitness, który utrzymują jego ciało w dobrej formie.
„Mówiąc szczerze, miałem nadzieję, że pójdzie to wszystko trochę szybciej. Dodatkowo jestem taki niecierpliwy i sfrustrowany ta sytuacją. Dobrą wiadomością jest to, ze wszystko zmierza w dobrym kierunku. To dobrze, że będę mógł wrócić na motor, a przecież od wypadku dzieli mnie od tylko miesiąc”.
Off-roadowa ekipa motormax.pl życzy Shaun’owi szybkiego powrotu do zdrowia!!!