Do największych pechowców tegorocznych mx – zmagań, czyli Steva Ramona i Shauna Simpsona dołączył w miniony weekend Kevin Strijbos. Podczas zawodów w Beervelde Kevin zaliczył glebę, której nie zapomni na długo. Jak do tego doszło?

Całe zajście miało miejsce podczas trzeciego biegu, na dwa okrąznia przed końcem. Kevin zalicza w tym momencie fatalną glebę. Od razu wiedział, że nie jest dobrze. Z pomocą personelu, Kevin opuścił tor i udał się do punktu medycznego, skąd został przetransportowany do pobliskiego szpitala. Prześwietlenie wykazało złamanie prawego nadgarstka. Dr. Claes po szybkim namyśle podjął decyzję, że potrzebna jest interwencja chirurgiczna, w celu zmiejszenia obrażeń. Operacja miała miejsce w sobotni poranek i przyniosła oczekiwaną poprawę. Nie wyklucza to jednak faktu, że Kevin do gry będzie mógł wrócic najwcześniej za kilka tygodni. Załoga Martin Honda nie chce niczego przyspieszać. Priorytetem dla nich jest to, aby Kevin powrócił w 100% zdrowy i gotowy do kontynuowania rywalizacji. Redakcja motormax.pl życzy szybkiego powrotu do zdrowia.