nowodwor
9. Runda AMA/FIM Supercross Series 2010 – Daytona. Relacja.
Dodano: 2010-03-13 16:21:00
Autor: Łukasz "MXracer"


Dzisiaj mamy sobotę 13. marca, czyli termin kolejnego eventu SX. Mimo to chciałem zająć się jeszcze tym, co przed tygodniem działo się w Daytona International Speedway na Florydzie…


Na dwa dni przed Świętem Pań ;) odbyła się 9. już runda z tegorocznego cyklu AMA/FIM Supercross. Tym razem przenieśliśmy do Daytona na Daytona International Speedway. Trasa została przygotowana po mistrzowsku – dosłownie. Głównym projektantem „tracku” był Ricky Carmichael. Po zakończeniu tej rundy możemy już coraz śmielej wypowiadać się na temat tego, kto naprawdę powalczy o tytuł „mastera” 2010 w klasie Supercross. Przyjrzyjmy się dokładniej 9. rundzie na torze Daytona.


KLASA LITES EAST:
Swój status Mistrza po raz kolejny potwierdził jeżdżący dla Kawasaki - Christophe Pourcel, który ponownie już nie pozwolił nikomu innemu stanąć na pierwszym stopniu podium. Sam jednak start należał do Austina Stroupe’a, który zgarnął HOLESHOTA. Blake’owi Baggett’owi niezbyt przypadła ta informacja do świadomości i już na drugim okrążeniu wskoczył na prowadzenie. Jednak nie na długo, bo Stroupe szybko zdał sobie sprawę z zaistniałej sytuacji i na sekwencji hopek odzyskał, co swoje. Pourcel, jak to lubi na starcie – bez wyróżniania. Była pierwsza piątka, ale w miarę przybierania na tempie odżył i znalazł się tuż za liderem – Stroupem, który z kolei depcze mu po piętach w generalce. Na piątym okrążeniu Chris objął prowadzenie i już trzeci raz z rzędu w tym sezonie (trzy wygrane rundy na trzy rozegrane) wleciał na metę jako rider No.1. Doładowanie konta w „kwocie” 25 punktów tylko umacnia jego pozycję lidera. Drugi w Daytona był Austin Stroupe, który również umocnił się w generalce – tyle, że na drugim miejscu. Za Stroupem dojechali kolejno Dean Wilson, Blake Baggett oraz Justin Barcia. Dean zajął, więc najniższy schodek „trójcy”. W generalce, podobnie jak po biegu – zajmuje trzecie miejsce.



Klasa Lites East - wyniki po Daytona:

1. Christophe Pourcel, (Kawasaki)
2. Austin Stroupe, (Suzuki)
3. Dean Wilson, (Kawasaki)
4. Blake Baggett, (Suzuki)
5. Justin Barcia, (Honda)

Klasa Lites East - klasyfikacja generalna (po 3 rundach):
1. Christophe Pourcel, 75 pkt.
2. Austin Stroupe, 66 pkt.
3. Dean Wilson, 53 pkt.
4. Brett Metcalfe 50 pkt.
5. Blake Baggett 44 pkt.


KLASA SUPERCROSS:
Tego wyścigu nie można zaliczyć do tych „gładko przejechanych”. Komplikacje wystąpiły już po starcie, mówiąc inaczej – nie rozpoczęło się miło… Bramki w dół i HOLESHOTA zdobył Ryan Villopoto, jednak jak później się okazało – bezskutecznie. Kilka sekund później, na potrójnym step-upie chyba najgorszą glebę z możliwych, tzw. dzwona zaliczył Grant Langston z J.Law Racine Yamaha. Nie wyglądało to za wesoło. Służby zareagowały jednak natychmiastowo i już po chwili w powietrzu zobaczyliśmy czerwoną flagę. Oznaczało to jedno - przerwanie wyścigu. Grant został przetransportowany do szpitala na tomografię komputerową, gdyż staniały podejrzenia uszkodzenia głowy. No cóż – zaczęło się fatalnie…

Po przerwie nastąpił restart wyścigu. Walka była ostra, jak na Supercrossowiczów przystało, jednak ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej Ryan Villopoto, który wygrał tenże bieg. Fakt ten poprawił jego sytuację punktową w generalce, jednak za wiele to nie zmieniło. Ryan Dungey, lider w tabeli końcowej, na mecie stawił się zaraz po swoim imienniku z „zielonego teamu”. Dzięki temu ciągle pozostaje na szczycie, a Villopoto jest drugi. Trzeci na mecie był Trey Canard, czwarty Kevin Windham, piąty Davi Millsaps a szósty Tommy Hahn. Josh Hill, który w „ogólnej” ciągle zajmuje trzecie miejsce, tym razem słabo – dopiero „dziewiątka”.



Klasa Supercross - wyniki po Daytona:
1. Ryan Villopoto, (Kawasaki)
2. Ryan Dungey, (Suzuki)
3. Trey Canard, (Honda)
4. Kevin Windham, (Honda)
5. Davi Millsaps, (Honda)

Klasa Supercross - klasyfikacja generalna (po 9 rundach):
1. Ryan Dungey, 192 pkt.
2. Ryan Villopoto 172 pkt.
3. Josh Hill, 162 pkt.
4. Davi Millsaps 150 pkt.
5. Kevin Windham 131 pkt.

Tor w Daytona zaliczany jest do jednych z najtrudniejszych technicznie. Wpływa na to m.in. fakt, że jest „mega ciasny” a przy tym i dość szybki. Zmagania w Daytona uważane są przez wielu za najbardziej widowiskowe i na maxa trzymające w napięciu. W końcu to tor legenda. Przekonaliśmy się o tym z reszta na własne oczy…

A już dzisiaj w Toronto (na Canada Rogers Center) w Kanadzie rozgrywana jest okrągła, 10. runda tegorocznego cyklu. Który z Ryanów tym razem zajmie pierwsze miejsce? A może będzie to ktoś zupełnie inny? Przeczytacie o tym już niebawem na naszym portalu.

fot. Frank Hoppen

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka