nowodwor
Po Faenzie czas na Sevlievo
Dodano: 2009-04-04 09:33:43
Autor: Łukasz "MXracer"



To co działo w Faenza długo jeszcze pozostanie w naszej pamięci. Wciąż przed oczami mamy "death hilla”, który pogrążył niejednego ridera… Ale to już historia, przed nami już druga,  spośród szesnastu rund tegorocznych Mistrzostw Świata. Tym razem impreza zawita do słonecznej Bułgarii, a dokładniej na spektakularny tor Sevlievo.

 

Co możemy o nim powiedzieć? Jest to jeden z najlepszych torów motocrossowych w Europie. Położony jest on 200 km na zachód od Sofii. Tak jak już wspomniałem, to właśnie to miejsce, w najbliższą niedzielę stanie się obiektem zmagań zawodników tegorocznego GP. Śmiało możemy powiedzieć, że to właśnie te zawody będą rozpoczęciem „prawdziwych” zmagań. Faenza zafundowała nam bowiem niezłe widowisko i tony błota. Jednak chyba nic poza tym. Na podstawie wydarzeń z minionej niedzieli nie możemy nic powiedzie na temat zawodników. Nie były to jedne z tych zawodów, gdzie liczą się sekundy i każdy z zawodników od początku do końca jedzie na pełnym gazie. Tegoroczna Faenza to było piekło. Zmagania na torze przypominały bardziej rywalizację enduro niż mx! Każdy kto wytrzymał te blisko 35 minut brodzenia w błocie i dojechał do mety mógł czuć się zwycięzcą.

Każda ekipa podczas startu w Bułgarii będzie chciało zacząć ostro i to już od pierwszych metrów. To właśnie tam, miejmy nadzieję, że zobaczymy prawdziwą rywalizację i walkę ramię w ramię, aż do samego końca! Od tego startu będzie już wiele zależało…

Honda jest już gotowa. „Czerwona ekipa” chce pokazać na co ich stać i udowodnić, że w tegorocznej walce o wygraną, kolor „red” też ma coś do powiedzenia.

 „Po weekendzie w Faenza możemy mieć tylko nadzieję, że pogoda w Bułgarii będzie w nieco lepszej kondycji... Tor w Bułgarii potrafi pomóc w zrobieniu naprawdę niezłego show. Prawdziwy poziom jeźdźców będziemy mogli zobaczyć właśnie podczas niedzielnych zmagań i naprawdę mam ogromną nadzieję że Kevin Strijbos i Marc De Reuver będą mogli zaprezentować swój rzeczywisty potencjał. Po Faenza zespół przeżył prawdziwy „tour de force” przybywając do Bułgarii w ostatniej chwili. Praca z motocyklami nie była taka łatwa. Ilość błota, która je pokrywała była ogromna. Naprawdę należą się ogromne brawa dla wszystkich, którzy przeżyli inaugurację GP w Faenza – to są prawdziwi faceci. Teraz mam tylko nadzieję, że nasi jeźdźcy szybko osiągną dobre wyniki, ponieważ w przygotowaniach do zmagań nasz zespół włożył sporo pracy” – mówił menadżer zespołu Hondy - Paolo Martin.

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka