Autor: Łukasz "MXracer"
To co działo w Faenza długo
jeszcze pozostanie w naszej pamięci. Wciąż przed oczami mamy "death
hilla”, który pogrążył niejednego ridera… Ale to już historia, przed
nami już druga, spośród szesnastu rund tegorocznych Mistrzostw Świata.
Tym razem impreza zawita do słonecznej Bułgarii, a dokładniej na
spektakularny tor Sevlievo.
Co możemy o nim powiedzieć? Jest to jeden z najlepszych torów
motocrossowych w Europie. Położony jest on 200 km na zachód od Sofii.
Tak jak już wspomniałem, to właśnie to miejsce, w najbliższą niedzielę
stanie się obiektem zmagań zawodników tegorocznego GP. Śmiało możemy
powiedzieć, że to właśnie te zawody będą rozpoczęciem „prawdziwych”
zmagań. Faenza zafundowała nam bowiem niezłe widowisko i tony błota.
Jednak chyba nic poza tym. Na podstawie wydarzeń z minionej niedzieli
nie możemy nic powiedzie na temat zawodników. Nie były to jedne z tych
zawodów, gdzie liczą się sekundy i każdy z zawodników od początku do
końca jedzie na pełnym gazie. Tegoroczna Faenza to było piekło.
Zmagania na torze przypominały bardziej rywalizację enduro niż mx!
Każdy kto wytrzymał te blisko 35 minut brodzenia w błocie i dojechał do
mety mógł czuć się zwycięzcą.
Każda ekipa podczas startu w Bułgarii będzie chciało zacząć ostro i to
już od pierwszych metrów. To właśnie tam, miejmy nadzieję, że zobaczymy
prawdziwą rywalizację i walkę ramię w ramię, aż do samego końca! Od
tego startu będzie już wiele zależało…
Honda jest już gotowa. „Czerwona ekipa” chce pokazać na co ich stać i
udowodnić, że w tegorocznej walce o wygraną, kolor „red” też ma coś do
powiedzenia.
„Po weekendzie w Faenza możemy mieć tylko nadzieję, że pogoda w
Bułgarii będzie w nieco lepszej kondycji... Tor w Bułgarii potrafi
pomóc w zrobieniu naprawdę niezłego show. Prawdziwy poziom jeźdźców
będziemy mogli zobaczyć właśnie podczas niedzielnych zmagań i naprawdę
mam ogromną nadzieję że Kevin Strijbos i Marc De Reuver będą mogli
zaprezentować swój rzeczywisty potencjał. Po Faenza zespół przeżył
prawdziwy „tour de force” przybywając do Bułgarii w ostatniej chwili.
Praca z motocyklami nie była taka łatwa. Ilość błota, która je
pokrywała była ogromna. Naprawdę należą się ogromne brawa dla
wszystkich, którzy przeżyli inaugurację GP w Faenza – to są prawdziwi
faceci. Teraz mam tylko nadzieję, że nasi jeźdźcy szybko osiągną dobre
wyniki, ponieważ w przygotowaniach do zmagań nasz zespół włożył sporo
pracy” – mówił menadżer zespołu Hondy - Paolo Martin.