5. Runda AMA/FIM Supercross Series 2010 – San Diego. Relacja.
Dodano: 2010-02-11 08:44:24
Autor: Łukasz "MXracer"
Kolejny event z cyklu AMA/FIM Supercross - za nami. Na Qualcomm Stadium w San Diego, byliśmy świadkami ostrej rywalizacji, wypadków, i wielkiej chwały na linii mety…
Rywalizacja w tegorocznych zmaganiach zaczyna powoli nabierać tempa. Po wykluczeniu z „zabawy” starych wyjadaczy, Reeda i Stewarta, polę do popisu mają więc młodsi riderzy. Jednym z nich jest Ryan Dungey, dla którego jest to pierwszy rok w klasie Supercross. Ryan w prawdzie nie wypadł najlepiej podczas minionej rundy, ale wciąż pozostaje liderem w klasyfikacji generalnej. A teraz już, przejdźmy do tego, co działo się na Qualcomm Stadium w miniony weekend.
KLASA LITES:
Zabawę tradycyjnie rozpoczęły chłopaki z klasy „lajt”. Pierwsza grupa była już gotowa do walki w biegu eliminacyjnym No.1. Po starcie bój toczył się głównie pomiędzy Wilem Hahnem (Honda) oraz Philem Nicoletti, który jest z resztą, jednym z nielicznych z riderów KTM w serii SX 2010. Ale mniejsza z tym… Walkę wygrał jednak ten pierwszy zapewniając sobie awans do biegu głównego i to w doskonałym stylu. Eliminacyjny bieg numer 2 wygrał z kolei Jake Weimer, dojeżdżając na metę tuż przed Blakem Whartonem. I pierwszy etap Klasy Lites mieliśmy już za sobą.
Bieg główny:
Bez zawahania można powiedzieć, że „Main Event” w San Diego okazał się udany dla tegorocznego dominatora Lites – Jake’a Weimera, który… ale to za chwilę.
Start rozpoczął się bardzo dynamicznie. Najszybciej w wirze walki odnalazł się Trey Canard, który zgarnął prestiżowego HOLESHOTA. Nie zdołał jednak długo utrzymać prowadzenia, bo za sobą miał już „zielonego wojownika”, czyli wspomnianego Weiemera. Przed jedną z szykan Jake niebezpiecznie zbliżył się do Trey’a, który… po skoku zaliczył złe lądowanie, kładąc się tym samym na „gruncie”. Rider Kawy wykorzystał ten błąd przeciwnika i wskoczył na prowadzenie. Na „kornerze” zrobiła się niezła wirówka. Podnoszącego się Trey’a zahaczył jeszcze Josh Hensen (Kawasaki). Stracił panowanie nad bikem i uderzył w potocznie mówiąc - „ogrodzenie trasy”. Na szczęście całe to zajście nie miało żadnych poważniejszych skutków, poza jednym – odebrało Trey’owi szansę na podium. Od tej pory liderem był i pozostał już do końca wyścigu Jake Weimer. W pogoni za nim byli jednak Blake Wharton i Max Anstie, pomiędzy którymi toczyła się z resztą zażarta walka. Panowie nie zdołali niestety utrzymać swoich pozycji. Pod koniec 6. okrążenia obaj spotkali się na szykanie ramię w ramię. Rider Hondy, Wharton został wypchnięty z trasy przez jadącego po wewnętrznej Anstiego, tracąc przez to cenne sekundy i spadek o kilka oczek w dół. W końcu wjechaliśmy na okrążenie 15. Jake Weiemer ciągle na prowadzeniu i na tej też pozycji zameldował się na linii mety. Cole Seely świetny wynik – druga lokata, tuż przed Wilem Hahnem i Maxem Anstie. Broc Tickle był piąty, a Trey Canard szósty. Blake Wharton dopiero dziewiąty.
Klasa Lites West – wyniki po San Diego:
1. Jake Weimer, (Kawasaki)
2. Cole Seely (Honda)
3. Wil Hahn, (Honda)
4. Max Anstie, (Yamaha)
5. Broc Tickle, (Yamaha)
KLASA SUPERCROSS:
Eliminacje minęło szybko i przyjemnie. Wygranym w pierwszym biegu został Josh Hill, z kolei w drugim Ryan Dungey, za którym zjawił się zaraz, Kevin Windham. Awans w eliminacjach zapewnili sobie również Short, Nick Wey, Justin Brayton, Ryan Villopoto czy też Ivan Tedesco. Formalności mieliśmy już za sobą, więc przyszła pora na prawdziwą zabawę…
Bieg główny:
Wszyscy ustawili się już na swoich pozycjach i czekali na znak do rozpoczęcia walki. Nie musieli długo czekać, bo już po chwili bramki opadły i wszyscy ruszyli „z kopyta”. Setki decybeli wypełniły stadion! Pierwszym etapem w tym biegu było dotarcie do linii HOLESHOT. Tym razem najszybszy okazał się jadący Kawasaki - Nick Wey. Ryan Dungey zaliczył glebę i za nim się pozbierał, to Wey tylko umacniał się na prowadzeniu. Nie był to jednak koniec przygód Ryana na tym okrążeniu. Mniej więcej pod koniec pierwszego „lapsa” rider Suzuki leżał po raz drugi, dając tym samym Wey’owi sekundy przewagi premium. Drugi w stawce był ostro walczący Davi Millsaps, który po kilku okrążeniach dopuścił się zamachu na Wey’a i objął pozycję lidera wyścigu. Dungey przestał się już liczyć w walce o wygraną w San Diego. Na chwilę obecną zajmował 11. miejsce. Przed nim byli m.in. Ryan Villopoto, który był ósmy, Josh Hill, który był piąty oraz Ivan Tedesco i wice-lider wyścigu - Andrew Short. Za zawodnikami była już ponad połowa całej drogi. Millsaps ciągle utrzymywał prowadzenie. Drugi w stawce, Andrew Short niestety zaliczył fatalną glebę, która odebrała mu szansę na pozycję na podium. Co tu dużo mówić, odebrała mu wszelkie szanse – Andrew musiał zakończyć wyścig… Davi mknął jak wiatr, a Dungey borykał się z rywalami. Udało mu się awansować na 6. pozycję i z takim też wynikiem powitano go na mecie. Przed nim, na piątym miejscu zjawił się Justin Brayton, czwarty był Ryan Villopoto, trzeci Ivan Tedesco, a drugi Josh Hill.
Klasa Supercross – wyniki po San Diego:
1. Davi Millsaps, (Honda)
2. Josh Hill, (Yamaha)
3. Ivan Tedesco, (Yamaha)
4. Ryan Villopoto, (Kawasaki)
5. Justin Brayton, (Yamaha)
Klasa Supercross – klasyfikacja generalna (po 5 rundach):
1. Ryan Dungey, 105 pkt.
2. Josh Hill, 101 pkt.
3. Ryan Villopoto, 95 pkt.
4. Davi Millsaps, 82 pkt.
5. Ivan Tedesco, 77 pkt.