Do końca kwietnia musimy uporać się z rozliczeniem PIT-a. Przekazanie 1% podatku? Owszem,chętnie, ale komu i gdzie? Może jest coś "okołomotocyklowego"?
Do końca kwietnia musimy uporać się z rozliczeniem, wypełnieniem i złożeniem PIT-a. Jeszcze miesiąc, ale doświadczenie pokazuje, że zostawiamy to na ostatnią chwilę (zwłaszcza ci, którzy muszą dopłacać). Podobno jednak jest z tym coraz lepiej i staramy się unikać kolejek w „skarbówkach”. Przekonujemy się też do przekazywania 1% naszego podatku na organizacje pożytku publicznego, zwłaszcza od kiedy wystarczy wpisać nazwę danej instytucji i numer KRS, bez zbędnej dodatkowej biurokracji. Chcemy pomóc, ale komu? Organizacji mnóstwo, każda przekonuje o swoich potrzebach i wiele z nich naprawdę działa pozytywnie i skutecznie. Droga wyboru jest różna – albo mamy jakąś stałą instytucję, której pomagamy, albo ktoś nas namówił, albo jest o niej głośno w naszym mieście lub mediach, albo przekazujemy 1% tym stowarzyszeniom, które bliskie są naszej pasji i zainteresowaniom.
Stricte motocyklowe „ngo-sy” trudno znaleźć, ale są takie, które pomagają także motocyklistom lub też niosą pomoc i narzędziem pracy są 2oo. Tak jak w przypadku Fundacji R2 z Krakowa (Rkwadrat), gdzie wolontariuszami są ratownicy-motocykliści, działają na zasadzie Motocyklowego Ochotniczego Ratownictwa Drogowego. Wszyscy przeszli wielomiesięczny kurs, specjalnie opracowany dla R2. Szkolenia dotyczą rozwijania umiejętności jazdy motocyklem pod okiem instruktora – własnym jednośladem, potem służbowym, dopełnieniem są spotkania na torze enduro, gdzie do dyspozycji jest KTM. Ponadto ratownicy przechodzą badania, pozwalające prowadzić pojazd uprzywilejowany. Sprzęt w fundacji to BMW – ambulans R1150 RT oraz R1200 RT.
"
Potrzebne nam jest profesjonalne wyposażenie medyczne z nawigacją i łącznością do drugiego motocykla–powiedział nam
Marek Maślanka, prezes zarządu fundacji, także instruktor i pielęgniarz ratunkowy –
koszt to około 30-40 tysięcy złotych." I między innymi na to zbierane są pieniądze, dlaczego nie dzięki 1% właśnie? R2 istnieje od kilku lat, ale dopiero w tym roku po raz pierwszy ma możliwość zbierania funduszy w takiej formie. „Twój 1% ratuje życie” – czytamy na stronie. Nie trzeba specjalnie się zastanawiać, jaki jest sens i cel użytkowania motocykla ratunkowego – szybsze dotarcie na miejsce wypadku, czyli szybsze i efektywniejsze udzielenie pomocy poszkodowanym, zabezpieczenie miejsca zdarzenia, transport krwi pomiędzy szpitalami lub miastami, ale także np. torowanie trasy karetce w korkach.
Kwalifikacje ratowników-motocyklistów pozwalają w pełni wykorzystać sprzęt medyczny, znajdujący się w kufrach motocykla – defibrylator, zestaw do tlenoterapii, ssak, kołnierz szyjny, opatrunki, glukometr, respirator, zestaw do udrażniania dróg oddechowych, gaśnica i inne. BMW nie jest też seryjne – wzmocniony silnik, zmienione przełożenie skrzyni biegów, dodatkowy akumulator, schowek zamiast siedzenia pasażera, podgrzewane manetki, nawigacja, sygnały świetlne i dźwiękowe, jak w pojazdach uprzywilejowanych. Motocykle są własnością miasta. Dzięki wsparciu jednego z koncernów paliwowych zmniejsza się problem tankowania, często za własne pieniądze. Wolontariusze z R2 pracują oczywiście za darmo, dyżurują w weekendy, współpracują z innymi służbami ratowniczymi i centrami zarządzania kryzysowego. Od ubiegłego roku w fundacji działa także grupa ratowników rowerowych. Ponadto organizacja prowadzi szkolenia i kursy pierwszej pomocy przedmedycznej. (
www.rkwadrat.pl)
Na rzecz ofiar poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych działa Fundacja „Zielony Liść” z Torunia, która ma aż 800 podopiecznych z całego kraju, głównie dzieci. Są i motocykliści. Zdarzają się również całe rodziny po wypadkach, gdzie i rodzice i dzieci liczą na pomoc w rehabilitacji. Sytuacja poszczególnych poszkodowanych, opis wypadku oraz pomocy, jaka jest konieczna – można znaleźć na stronie fundacji. Czym się głównie zajmuje? Dofinansowaniem kosztów leczenia, rehabilitacji, zakupu sprzętu ortopedycznego, udzielaniem nieodpłatnych porad prawnych w zakresie uzyskania odszkodowań od sprawców wypadków, także działania związane z prewencją i bezpieczeństwem w ruchu drogowym, czyli spotkania w szkołach, z dziećmi i młodzieżą.
„
Nasza rola się sprawdza zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie dostęp do porad prawnych jest mocno ograniczony – mówi A
licja Kulig z Fundacji.
Mamy specjalną infolinię, koszt rozmowy to jeden impuls z telefonu stacjonarnego. 60% naszych podopiecznych stanowią dzieci – pasażerowie, piesi, rowerzyści - z myślą o nich organizujemy turnusy terapeutyczno-rehabilitacyjne nad morzem, które stanowią dla nich odpoczynek od ciągłych wizyt w szpitalu i codziennej żmudnej pracy nad powrotem do zdrowia." W ubiegłym roku „Zielony Liść” pozyskał 620 tysięcy złotych z 1% podatku. (
www.fundacjazielonylisc.iso.pl)
O status organizacji pożytku publicznego będzie się starać w tym roku „Duae Rotae” (dwa koła), fundacja motocyklowa z Dzierżoniowa. I tu pracują wolontariusze (wszyscy to motocykliści lub pasjonaci i fani 2oo), organizacja utrzymuje się między innymi z darowizn.
„
Działamy sześć lat. Powód powstania prozaiczny – sam miałem wypadek motocyklowy, może nie aż tak groźny, ale wiele osób uznało, że mam doświadczenie i zgłaszano się po różnego rodzaju porady – opowiada
Maciej Kwiecień, prezes Duae Rotae.
Z czasem wypadało to usystematyzować, a jedyną formą było założenie fundacji. Generalnie pomagamy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych (motocyklistom). Jest to sformułowane ogólnie z tego względu, że prosimy sądy o zasądzanie nawiązek od sprawców wypadków, pijanych kierowców. Jakiej pomocy udzielamy? – przede wszystkim pomagamy organizacyjnie, mówimy co, gdzie i jak załatwić, jak starać się o należne świadczenia, odpowiadamy na mnóstwo telefonów z pytaniami z całej Polski. Druga część naszej działalności to oferowanie konkretnej pomocy materialnej dla poszkodowanych, choć tutaj ze względów finansowych nasze możliwości są ograniczone. Robimy też akcje – bywamy na targach, imprezach plenerowych, - teraz są rozpoczęcia sezonu - rozdajemy ulotki, informujemy o zadaniach fundacji, próbujemy działać prewencyjnie. Wiadomo, że brzmi to jak banał – mówienie o skutkach wypadku, brawurze, prędkościach, złym stanie technicznym motocykla, odpowiedni ubiór, itp., ale tego nigdy dość, do wyobraźni trzeba dotrzeć w każdy sposób. Owszem, zdarzają się jednostkowe przypadki, że zgłaszają się do nas motocykliści – sprawcy wypadku. A po analizie akt okazuje się, że może być poszkodowanym lub współwinnym, ale nie sprawcą. Uczulamy na to, że nie musi być tak, że na miejsce wypadku czy kolizji przyjeżdża policja, daje mandat albo kieruje sprawę do sądu. I taki człowiek nie wie właściwie, co ma robić, jest wystraszony, na wszystko się zgadza i ponosi czasem niesłuszne konsekwencje. Mamy taki przypadek, że został skierowany akt oskarżenia przeciwko osobie, i częściowo dzięki naszej pomocy został uniewinniony, a już dzięki nam właściwy sprawca został ukarany i sprawa toczy się dalej, o odszkodowanie, bo motocyklista był mocno poturbowany w tym wypadku. Czyli można powiedzieć, że odwróciliśmy bieg sytuacji o 180 stopni. Nasza praca codzienna to porady telefoniczne, maile, odpowiedzi. Spraw konkretnych mamy około stu rocznie. Otaczamy opieką również rodziny motocyklistów, którzy zginęli, ale i osoby poszkodowane w wypadkach przez motocyklistów. Jeżeli jest potrzeba, to jeździmy po kraju, gdzie możemy, w miarę naszych możliwości finansowych. Stałych osób do pomocy mamy kilkanaście, wszyscy pracujemy społecznie, chętni do współpracy mile widziani.” (
www.fundacja.motocykle.pl)
Skoro o „jednym procencie” mowa, to trafiliśmy w necie na Lubelską Grupę Weterańską „Partyzant”, która jest organizacją pożytku publicznego. Prośba z ich strony o przekazanie 1% ma konkretny cel – imprezy związane z motocyklami zabytkowymi: tworzenie Rajdu Partyzanckiego lub Wyścigów Super-Veteran. O darowiznę 1% podatku prosi też Klub Motorowy Cross Ekoklinkier (Lublin), działający społecznie, który prowadzi szkolenia, organizuje zawody i imprezy motorowe i turystyki motorowej, uczestniczy w krajowych i międzynarodowych zawodach.
Podobnych stowarzyszeń, organizacji, klubów pewnie znajdziemy trochę, jeżeli nikt nie ma nic do ukrycia – chętnie poinformuje o zakresie działań, planach, na co środki są przeznaczane, itp. W każdym razie, jak czytamy na jednej ze stron
„1% podatku z zeznania rocznego i tak oddajecie państwu, a nie musicie, bo możecie skierować tam, gdzie chcecie”.