W krzyżowym ogniu pytań: Vito Ippolito (prezydent FIM)
Dodano: 2009-03-10 15:05:28
Autor: Piotr "Piniu" Bochański


Vito Ippolito, Prezydent Międzynarodowej Federacji Motocyklowej odpowiada na trudne pytania o aktualnej sytuacji FIM i sportów motocyklowych w dobie kryzysu ekonomicznego oraz przyszłości wyścigów motocyklowych.


Panie Prezydencie czy FIM podążając za włodarzami serii MotoGP i Superbike, podjął jakieś decyzje by samemu stawić czoła światowemu kryzysowi?
Oczywiście. FIM proces optymalizacji rozpoczął już 18 miesięcy temu. W wynikiu postawionych pytań było powstanie Plan u Strategicznego i jego konsekwentna realizacja. Oczywiście mamy nadzieję, że sporty motocyklowe i FIM przejdą przez te trudne czasy w jednym kawałku. Jednak, żeby nie być gołosłownym poprosiliśmy wszystkie komisje o obniżenie budżetów o minimum 15%, o racjonalizację wydatków (w tym przeznaczanych na podróże). Postanowiliśmy także wstrzymać do czasu polepszenia się sytuacji wszystkie nowe projekty.


Jak w Pana opinii kryzys może wpłynąć na działalność FIM i federacji narodowych?
Największą przeciwnością w sezonie 2008 był niestabilny kurs waluty, szczególnie dolara, który zdecydowanie niekorzystnie wpłynął na nasz budżet. Niestety kryzys dotyka wszystkie firmy. Producentów, ale także sponsorów, którzy zadecydowanie zredukowali wydatki, w tym swój udział w sportach motocyklowych, co także bezpośrednio wpływa na FIM. Mniejsza liczba sponsorów może wpłynąć na decyzję zawodników o zmniejszeniu liczby startów. Wszyscy jesteśmy zależni od siebie.

Sezon już prawie się rozpoczął – jaki Pana zdaniem może być to rok?
Jestem optymistą. Wszyscy członkowie FIM podjęli konieczne decyzje zabezpieczające integralność mistrzostw. W tej chwili skupiam się na codziennym i permanentnym kontakcie z promotorami, producentami i protagonistami naszego sportu, wszystko po to abyśmy mogli reagować na problemy już w momencie pierwszych płynących sygnałów.



Jakie podróże planuje Pan odbyć w tym roku?

Chciałbym być obecny w każdej dyscyplinie, w każdej federacji, u wszystkich promotorów, producentów, w każdym zespole. To będzie oczywiście bardzo trudne, ale zależy mi aby móc obserwować sytuację w każdych mistrzostwach rozgrywanych pod flagą FIM.
Inne podróże będą wiązały się z kontaktami z przemysłem motocyklowym w Europie i Azji.

Podczas ostatniego kongresu FIM w Durbanie ratyfikowana została nowa dyrektywa antydopingowa (WADA). O czym ona mówi?
Sporty motocyklowe muszą być kontrolowane tak samo jak inne sporty. W naszej „branży” stawiamy czoła dwóm aspektom związanym z „dopingiem”: motocyklowi i człowiekowi. Musimy być bardzo ostrożni w obu przypadkach. Koncentrując się jednak na zawodniku, podjęliśmy decyzję o zwiększeniu liczby testów w tym roku. Muszę przyznać, że to sami zawodnicy, ale także sponsorzy nalegali na takie rozwiązanie. W końcu to oni swoimi wynikami budują i gwarantują czystość sportów motocyklowych.

Na koniec, proszę nam powiedzieć co Pan sądzi o alternatywnych źródłach energii, które powoli przenoszone są do przemysłu motocyklowego i sportów motocyklowych?
Wolą FIM jest inwestowanie w tę dziedzinę, która rozwija się bardzo szybko. Od ponad półtora roku, pracujemy w specjalnie powołanej grupie roboczej nad alternatywnymi źródłami energii w naszych sportach. Podczas ostatniej konferencji FIM w Genewie zorganizowaliśmy wystawę takich motocykli. Były to motocykle od KTM, szwajcarskiego Quantay’a – który zaprezentował pierwszy tego typu prototyp SuperMoto. Podczas wystawy można było także zobaczyć ekologicznego „ścigacza” TTXGP, który już 12 czerwca 2009 wystartuje na Wyspie Man. Przyszłość sportów motocyklowych zależy od naszych możliwości adaptacyjnych nowych technologii. Jestem przekonany, że w krótkim czasie mistrzostwa globu będą osiągalne dla motocykli niezanieczyszczających środowisko, w tym także dużo cichszych.


Dziękujemy za rozmowe.

Dziękuje i pozdrawiam.



Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka