Autor: Z prasy
Nick Heidfeld zamienił cztery koła na dwa. Na razie jednorazowo, podczas imprezy zorganizowanej przez BMW Sauber dla swoich kibiców i sponsorów na torze Nürburgring. Heidfeld zamienił się maszynami z zawodnikiem serii World Superbike, Troyem Corserem.
Heidfeld dosiadł motocykla o mocy 200 koni mechanicznych, a Corser przesiadłsię do 700-konnego bolidu BMW Sauber. Obaj zawodnicy jeździli po Nürburgring i - jak zapewniali - było to nieprawdopodobne przeżycie.
- To było cudowne, chcę podziękować wszystkim za tę okazję. Już rano podczas treningów na zwykłym drogowym motocyklu świetnie się bawiłem i zdołałem nawet zetrzeć kombinezon w okolicach kolan - chwalił się Heidfeld.
- Oczywiście chciałem też dotknąć toru kolanami podczas jazdy w zakrętach na maszynie wyścigowej, i to także mi się udało! Spodziewałem się, że różnica pomiędzy modelem drogowym a wyścigowym będzie duża, ale byłem zaskoczony - ona jest ogromna - przyznał niemiecki kierowca.
- Oczywiście daleko mi jeszcze do osiągnięcia granic możliwości superbików. Z przyjemnością pokonałbym jeszcze więcej okrążeń - dodał Heidfeld.
Dwukrotny mistrz świata Superbike, Corser, również był pod wrażeniem przejażdżki bolidem F1. - To było wspaniałe przeżycie. Bolid zdaje się być tak bardzo wyważony, hamulce także są fantastyczne, opony mają nieprawdopodobny poziom przyczepności, a układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny - dzielił się swoimi wrażeniami motocyklista.
- Nie mogę uwierzyć, jak mocno i późno można hamować. Wiem, że hamowałem za wcześnie. Bardzo bym chciał spędzić na torze jeszcze jeden lub dwa dni. Wtedy moglibyśmy się przekonać co naprawdę potrafię z nim zrobić - dodał Corser.
Źródło: www.wp.pl